Piętrzenie nawyków to metoda, którą poznałam dzięki książce Jamesa Clear’a Atomic habits.* Polega ona na dołożeniu nowego nawyku do starego według formuły:
Po … [obecny nawyk], zrobię … [nowy nawyk].
Np.:
Po przygotowaniu sobie śniadania, zatrzymam się na minutę i pomyślę tylko o dobrych rzeczach, które mnie dzisiaj spotkają.
Po przyjściu do domu, umyję pojemnik na lunch i kubek termiczny.
Po demakijażu zrobię sobie masaż twarzy.
Kiedy wyłączę komputer, posprzątam papiery na biurku.
Po przeczytaniu rozdziału kryminału, przypomnę sobie słówka z wczorajszej lekcji.
Po spacerze z psem, spiszę sobie plan nauki na jutro.
Nawyki można oczywiście piętrzyć w stosy tak, by powstała sekwencja starych nawyków przeplatana nowymi. Nasze obecne nawyki są już bardzo dobrze zakotwiczone w mózgu, a ich wykonywanie wzmocniło ich tam obecność. Dlatego „dopięcie” nowego nawyku do dobrze „wyćwiczonego” i zautomatyzowanego już cyklu podnosi prawdopodobieństwo i jego wzmocnienia.
Jak piętrzenie nawyków może pomóc naszym uczniom? Opowiadam uczniom o tej regule i ilustruję tym prostym video:
Lub troszkę trudniejsze językowo wykłady BJ Fogg’a i Jamesa Clear’a:
Następnie uczniowie decydują do którego nawyku zechcą „dokleić” nowy, związany z celem, który planują osiągnąć w nauce angielskiego. Czytanie książki, słuchanie podcastu, praca ze słownictwem. Ważne, by wybrać dokładny moment w ciągu codziennej rutyny, w który wpasują ten nowy nawyk. Łatwiej wtedy wypracować prawdziwy nawyk, a nie tylko kilkudniowy zryw. Kolejną ważną rzeczą jest zacząć od małego kroku (Kaizen).
Wybierz krótki podcast.
Przeczytaj 1 stronę.
Przypomnij sobie 5 idiomów.
Wypowiedz na głos jedno zdanie z nową konstrukcją gramatyczną.
Nie rzucaj się na więcej. To wystarczy. Codziennie jeden krok. Takie mikronawyki łatwiej się wklejają w codzienną rutynę, bo nie wymagają dużych poświęceń. Ale ważne, by wykonywać go CODZIENNIE. Dopóki nie stanie się automatyczny.
* Clear z kolei przypisuję tę metodę BJ Fogg’owi. Opisał on ją w swoim programie i książce Tiny Habits.