Metoda małych kroków 

… czyli kaizen w praktyce edukacyjnej. Kaizen to japońska filozofia spokojnego ulepszania, gładkiego poprawiania, mikrodoskonalenia. To stały, nieprzerwany proces dążenia do poprawy, ale nie zrywami, z nakładem ogromnego wysiłku, lecz małymi krokami, małymi usprawnieniami codziennej rutyny uczenia się. Czyli zmiana na lepsze poprzez ciągłe doskonalenie. Kaizen znajduje zastosowanie w środowisku korporacyjnym, ale to nie tylko pomysły na działanie firmy. Popatrzcie jak wiele wspólnego mają te zasady z życiem! Okazało się, że w swoim życiu stosuję od dawna zasady kaizen – na przykład takim sposobem zaprojektowałam i zrobiłam tę stronę www. Codziennie przez pół godziny. 

Koncepcja kaizen proponuje 10 zasad, które brzmią mniej więcej tak: 

  1. Problemy stwarzają możliwości. 
  2. Dojdź do źródła problemu (pytaj 5 razy „dlaczego?”)
  3. Bierz pomysły od wszystkich.
  4. Rozważaj tylko rozwiązania możliwe do wdrożenia tu i teraz.
  5. Nie trzymaj się kurczowo ustalonego stanu rzeczy.
  6. Na starcie odrzucaj wymówkę: „Tego się nie da zrobić”
  7. Wybieraj proste rozwiązania, nie czekaj aż pojawią się jeszcze lepsze lub idealne. 
  8. Zamiast pieniędzy użyj sprytu.
  9. Sprawdzaj czy to działa i pomyłki koryguj na bieżąco.
  10. Ulepszanie nie ma końca.

Czy to nie cudowne jak kaizen wpisuje się w życie, prawie każdą jego ścieżkę? Już pewnie widzisz zastosowanie tych zasad we współpracy ze swoimi uczniami, nie tylko tymi, którzy chcą dostać się na poziom C1. Te zasady bardzo pomagają mi w asystowaniu uczniom w stopniowym “podchodzeniu” na wyższy poziom i ciągłej systemtycznej pracy.

Trochę je dla nich przerobiłam, by pasowały do nauki języka:

  1. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Zastanów się co najbardziej Ci przeszkadza w Twoim angielskim – jaki to obszar, moment, sprawność? Jak myślisz, co możesz z tym zrobić? Czego uczy Cię ta sytuacja? Co dobrego możesz z niej wyciągnąć dla swojej przyszłej nauki?
  2. Dotrzyjmy do tego skąd wziął się problem zadając 5 razy pytanie „dlaczego?” Na przykład: 
  1. Dlaczego rozumiem dużo więcej słówek niż jestem w stanie użyć? Bo nie robię nic, by je aktywnie zapamiętać.
  2. Dlaczego nie robię nic, by aktywnie zapamiętać słówka? Bo nie wiem jak mógłbym to zrobić poza zapisaniem w zeszycie. Ale to nie za dużo daje. 
  3. Dlaczego mimo, że wiem ze zapisanie w zeszycie nic nie daje, dalej to robię? Bo tak jest najszybciej, nie mam czasu nic dalej z nimi zrobić. 
  4. Dlaczego nie mam czasu nic dalej zrobić ze słówkami? Bo mam trudności w rozplanowaniu sobie nauki. 
  5. Dlaczego mam trudności w rozplanowaniu nauki? Bo wydaje mi się, że panuję nad chaosem, robię wszystko po trochu, powierzchownie, nic do końca.  

I tu jak się okazuje tkwi sedno problemu. Aby zapamiętać i używać czynnie więcej słówek, muszę zmienić swój styl pracy. Warto poszukać źródła problemu, bo okazuje się czasem, że leży zupełnie gdzie indziej niż myśleliśmy. 

3. Poszukaj pomysłów na naukę podpytując innych jakie mają sprawdzone patenty. Może sprawdzą się i u Ciebie. Podziel się swoimi. 

4. Jeśli coś na starcie wydaje Ci się trudne do wdrożenia u siebie, nie pakuj się w to. Czasem zamiast słowa Eureka! wyświetli Ci się w głowie „Przecież ja też tak mogę!” lub “Zrobię podobnie, tylko zmienię …” Nie masz czasu kaligrafować w zeszycie słówek jak koleżanka, która uwielbia lettering? Zapisuj, dyktując smartfonowi – przećwiczysz wymowę i dykcję. 

5. Jesteś przyzwyczajony_a do zapisywania słówek, ale potem nawet do nich nie zaglądasz? Dlaczego trzymasz się tej metody? Jaką korzyść masz z prowadzenia zeszytu kiedy zaglądasz do niego tylko raz na tydzień? Może lepiej otoczyć się karteczkami porozlepianymi tam, gdzie najczęściej przebywasz w domu? A potem przeklejać je do zeszytu?

6. „Ten, kto jest dobry w sporządzaniu wymówek, rzadko kiedy jest dobry w czymkolwiek innym.” Benjamin Franklin. Bez komentarza. 😉 To hasło zazwyczaj działa na moich uczniów. 

7. Uczenie się to popełnianie błędów i robienie rzeczy nieidealnych. Im więcej w sposób mądry odpuszczamy, tym więcej jesteśmy w stanie zrobić. Chcesz od razu poznać wszystkie znaczenia jednego słówka, starasz się zapamiętać wszystkie definicje naraz? A może wystarczy dobrze poznać tę pierwszą, włożyć ją we własny kontekst lub po prostu zapamiętać tę, która najmocniej rezonuje z jakaś sytuacją w Twoim życiu? 

8. Wiedza jest wszędzie, tylko wybierz ja mądrze. Poproś swojego nauczyciela o rekomendację dobrze prowadzonych kanałow na YT, nauczycielskich kont na IG, stron z zadaniami. Zaglądaj tam i korzystaj z wiedzy podanej na tacy. To naprawdę duża satysfakcja kiedy osiągniesz sukces bez (dużego) nakładu finansowego. 

9. Popełniaj błędy, testuj nowe rozwiązania leksykalne i gramatyczne w praktyce i wykorzystuj je do nauki. Nie bój się stworzyć własnego zdania z nową konstrukcją, idiomem, czasownikiem frazalnym. Sprawdź jak działa – powiedz, zapisz. Jeśli okaże się błędne, „pogłaszcz” ten błąd, bo dzięki niemu następnym razem będzie lepiej. Tylko pamiętaj, by zatroszczyć się o następny raz. Poszukaj kolejnego kontekstu do prawidłowego użycia.

10. Poprawiłeś jeden obszar, strona bierna bezokolicznikowa to teraz Twoja najlepsza koleżanka, pomyśl nad następnym kandydatem do działania. Ulepszam jeden kawałek, cieszę się i nagradzam, i przechodzę do następnego. 

To metoda, czy raczej filozofia, przyjazna człowiekowi. Nie ma tu wysokich progów, niemożliwych do zrealizowania celów, wyzwań ponad możliwości. To Ty decydujesz co zrobisz i kiedy. Ważne, by każdego dnia widać było mikrozmianę – stałą, postępującą, trwałą zmianę na lepsze. Nie masz 30 minut na czytanie, z pewnością masz 5 minut. W tygodniu to 35 minut. To lepsze niż rezygnacja z pół godziny dziennie.