Jako dziecko uwielbiałam rozplątywać włóczkę i zwijać ją w zgrabne motki. Z plątaniny wełny powstawała zgrabna kuleczka. Potrafiłam spędzać tak godziny – fascynowało mnie jak wokół palca, z nitkowego chaosu, nawija się cały motek.

Dziś podobnie planuję lekcje. Z plątaniny różnych informacji w mojej głowie nawijam tylko to, co niezbędne dla uczniów. Nie zrzucam na nich od razu wszystkiego co wiem, nie rzucam wszystkimi dostępnymi kłębkami włóczki – macie, łapcie, zapamiętajcie – tylko powoli nawijam kolejne porcje. 

Na początku mojego uczenia bardzo chciałam, by wiedzieli wszystko od razu, bo wszystko jest takie potrzebne i takie ważne. 50 idiomów na jednej lekcji – proszę bardzo, czasowniki frazalne – od razu setka, naręcze kserówek, by mieli co robić przez weekend. Miałam poczucie dobrze spełnionego obowiązku kiedy połowa zaplanowanego handoutu zostawała do rozwiązania w domu. 

Kiedy wrzucamy uczniom tonę informacji na raz, działamy przeciwko ich mózgom. To, że dla mnie jest to proste i oczywiste nie oznacza, że jest takie i dla nich. [Resztek klątwy wiedzy pozbywam się za każdym razem kiedy uczę się czegoś nowego.] Ludzka pamięć  składa się z wielu komponentów, a jej obszar roboczy ma bardzo ograniczoną pojemność. Dopiero kiedy informacja zostanie w odpowiedni sposób przetworzona „przesuwa” się dalej, do pamięci długotrwałej. Dlatego też zarówno nauczyciel, jak i uczeń powinni uważnie wybierać ilość i jakoś informacji „nawijanych” na kłębek pamięci krótkotrwałej, ponieważ przetworzenie każdego fragmentu informacji dodatkowo jeszcze obciąża ucznia poznawczo. Odpowiednio skonstruowane zadanie z optymalną liczbą ‚items’ (7-10), klarowną instrukcją, „przećwiczeniem” sposobu rozwiązania wpływa na zapamiętywanie. Duża ilość informacji (słówek, ćwiczeń, struktur gramatycznych, parafraz itp.) działa odwrotnie. W plątaninie informacji nie sposób dostrzec jakości informacji. Mózg nie ma innego wyjścia jak tylko obronić się przed natłokiem i zignorować wszystko lub znaczną część. Osiągnął właśnie krytyczny moment kiedy dostał więcej niż może przetworzyć – przeciążenie poznawcze. Od tej pory możemy zapomnieć o zapamiętywaniu. Nie pomogą próby ponownego zainteresowania, rozbudzenia ciekawości, zaskoczenia. 

Dlatego planowanie lekcji to tak naprawdę projektowanie user experience. Aby nie stracić użytkowników naszych lekcji, warto zastanowić się jak zaprojektować ich doświadczenie zapamiętywania przez 45 minut. Ja robię to za pomocą 5-7 minutowych mikrozadań. Powoli, rozkładając ich uwagę na mniejsze odcinki czasu, dzieląc nitkę na mniejsze kawałki, niepostrzeżenie nawijam cały kłębek.